Gość specjalny tegorocznej edycji
„Być jak Wilk”
Tegoroczną, jubileuszową edycję festiwalu rozpoczniemy spotkaniem z Michałem Rusinkiem. Nasz gość jest literaturoznawcą, ale nie protestuje, kiedy jest przedstawiany jako językoznawca. Zajmuje się przecież retoryką, a ta stoi pomiędzy literaturą i językiem. Poza tym jest tłumaczem oraz autorem książek dla dzieci i książek o języku. Sławę, rozpoznawalność zyskał jako sekretarz Wisławy Szymborskiej. Pracę u noblistki dostał, bo… nie miał konkurencji, za to posiadał internet. Z czasem, podobnie jak sama Wisława Szymborska, stał się autorem limeryków, miniaturowych wierszyków zabarwionych ironią i groteską.
To, co sam pisze, zwykle z czegoś wynika i jest po coś. Dlatego książka, zdaniem naszego gościa, powinna mieć wymiar użyteczny i wnieść wspomniane już „coś” do naszego życia. Z tych powodów powstały m.in.: „Pypcie na języku, „Niedorajda” i „Zero zahamowań”. Michał Rusinek przygląda się językowi, temu w jaki sposób go używamy i jak go wykorzystujemy. Tekstom jego autorstwa towarzyszą ironia, humor i… duża kultura języka. Wyczulony na absurdy językowe, nie pozostawił suchej nitki na politykach, pisząc książkę „Ptak Dodo, czyli co mówią do nas politycy”.
Michał Rusinek często używa języka ironii, a to mocno zbliża go do twórczości Stefana Themersona. Z kim, jak nie z Rusinkiem rozmawiać właśnie o ironii, grotesce, purnonsensie w kontekście twórczości autora „Wyspy Hobsona”. Themerson to twórca groteskowo-filozoficznych powieści, w których zabawę językową, połączoną ze specyficznym humorem traktował jako sposób na opowiedzenie tego świata. Satyra punktuje rzeczywistość i uwypukla ją. Themerson walczył ze stereotypami, używając absurdu i pokazując, że ironia w literaturze się przydaje, a w życiu? Michał Rusinek twierdzi, że nie pozwala ona zbudować relacji i utrudnia rozmowę o rzeczach ważnych.
Jedną z ulubionych książek Michała Rusinka jest powieść Stefana Themersona „Przygody Pędrka Wyrzutka”. Pojawia się w niej dialog, który idealnie pokazuje podejście Rusinka do języka „– Czy czujesz pani zapach ordewrów? – spytał Wilk. – Jak to się pisze? – odpowiedziała Pani Metaferejn. – Nie wiem, jak to się pisze, ale wiem, jak to się je! – rzekł Wilk”. W przypadku języka Michał Rusinek uważa, że warto być jak Wilk – lepiej, żebyśmy umieli używać jakiegoś słowa lub figury retorycznej, niż żebyśmy wiedzieli, że coś się nazywa przydawką albo jakąś zeugmą prostą.”
Dla niego język jest obiektem „obserwacji”. Obserwuje go, patrzy jak się zmienia, i co te zmiany mówią o nas. Przecież poprzez język wyrażamy siebie. W przypadku Themersona język był przestrzenią do eksperymentu. I choć język to żywioł, Themerson był pisarzem, który potrafił go okiełznać. Jego język wyróżnia się precyzją. Nie ma w nim nic mniej i nic ponad. Żadnych niepotrzebnych słów, wszystko wyważone i przemyślane jak przystało na filozofa.
Renata Jaskulska
Zdjęcie Michała Rusinka autorstwa Edyty Dufaj.
Spotkanie z Michałem Rusinkiem odbędzie się 10 października (czwartek) w Płockim Ośrodku Kultury i Sztuki im. Themersonów. Więcej szczegółów podamy wkrótce.